wtorek, 11 marca 2008

Prowincjusz

Siedząc na mojej prowincji przywykłem do sprawiania sobie przyjemności okresowego mocniejszego kontaktu ze światem. Lenistwo, brak czasu, odległość, pozbawiają mnie obecnie możliwości odwiedzania księgarni (co zawsze, aż do irytacji moich dzieci i żony, lubiłem)zatem daję nura w internet, aby od czasu do czasu zamówić jakieś pozycje, najczęściej w pakietach, aby obniżyć koszty wysyłki. Dzisiaj właśnie nastąpił dzień dostawy, i choć zamawiam z namysłem, to zawsze pojawienie się paczki witam z podekscytowaniem, a nawet zaciekawieniem.
Udało się mi nabyć numer Christianitas, który już zszedł z księgarni, a poświęcony był mszy trydenckiej. Wiele sobie obiecuję po rozważaniach o czyśćcu. Wg objawień świętej Katarzyny cierpienie dusz czyścowych nie wiąże się z ich rozważaniem o popełnionych grzechach, ale z niemożnością pełnego zbliżenia do Boga. Kolejna pozycja prymasa Wyszyńskiego, no i śpiewnik z gregoriańskimi nutami (jak tu czytać te kwadraty na czterech liniach, no albo poważnie traktuje się liturgię, albo lekceważąco).
W Rzeczpospolitej trafny artykuł Ziemkiewicza o politykach i intelektualistach konserwatywnych, których politycy nie słuchają. Przyznam, że w czasach mojego politykowania popadałem w kompleksy słuchając wielu mądrych ludzi, ale nie wiadomo z jakiej przyczyny oni sami uważali za najważniejsze to, co ja miałem im do powiedzenia. Przy całym pogardliwym stosunku do polityków ich wypowiedzi zyskują uznanie u całkiem skądinąd mądrych ludzi. Zatem, ten brak słuchania zawiniony jest obustronnie.

Brak komentarzy: