niedziela, 4 maja 2008

Odsiecz wiedeńska

Wprowadzenie jest konieczne inaczej padnie zarzut, żem sobie winien.
Dość niespodzianie, w tzw. długim wekendzie pojawiła się możliwość wyjazdu na wycieczkę do Wiednia. Zaabsorbowany innymi sprawami przygotowywałem się w przeddzień szukając informacji i planów w internecie. Kolega zaoferował mi przewodnik z serii dodawanej do "WYborczej". I w ten to właśnie sposób dostałem do ręki publikację, z którą zwiedzałem Wiedeń. A zwiedziwszy w ostatnim dniu Kahlenberg zwątpiłem we wszystkie wcześniejsze opisy. Niech przemówią zapisy:
"Był rok 1683. Kara Mustafa miał pod wodzą armię w sile 200 tys.,a 15-tysięczne oddziały hrabiego Rudigera von Starhemberga okazały się zbyt wątłe, by ocalić obrzeża miasta od zniszczenia. Dopiero heroiczna interwencja księcia Eugeniusza Sabaudzkiego zmusiła armie otomańskie do wycofania się. Za lojalną służbę został on sowicie wynagrodzony(...)".
Chwytamy się jeszcze nadziei przy opisie Kahlenbergu "Ci, którzy dysponują większą ilością czasu, nie pożałują wspinaczki na samo wzgórze, z którego można nacieszyć oczy wspaniałym, panoramicznym widokiem Wiednia i okolic. (...) Godny uwagi jest także Josefkirche, na którego ścianach wiszą obrazy przedstawiające oblężenie tureckie z 1683 r.".
Nie dziwi zatem desperackie i pełne emocji oprowadzanie ks. Smolińskiego. Tylko, że trafia on do Polaków (same polskie autobusy), których przekonywać nie trzeba.
Ksiądz Chrostowski twierdzący, że GazWYb jest w treści i formie żydowska mógłby znaleźć kolejne potwierdzenie swojej tezy. Ale jeśli ktoś świadomie kłamie przeciw odsieczy wiedeńskiej , to spoczywa na nas obowiązek przynajmniej refleksji, jeśli nie polemiki i działań, dlaczego akurat to wydarzenie postanowiono wyrzucić z historii. Czy to idący przez wieki uraz cesarza, którzy musiał być ratowany z opresji, czy to, lobby homoseksualne propaguje podejrzewanego o te skłonności Eugeniusza Sabaudzkiego, czy to niechęć do Polski i Polaków, czy mechanizm obronny pismaków, którym honorowy monarcha psuje obraz cynicznej polityki, czy może w końcu, co mnie najbardziej przekonuje, kolejny przejaw Kłamstwa, zaciekłej i podstępnej walki z chrześcijaństwem w owym czasie zjednoczonym przez Jana III SObieskiego i tryumfującym.
Królu Janie, nie martw się, że nie masz pomnika w Wiedniu. Hołd złożony przez tych malutkich ludków tylko by Ci uchybiał.

Brak komentarzy: