niedziela, 9 marca 2008

Odchudzanie

Schudłem już 12 kg. No może sobie trochę dodaję, bo w precyzyjnych liczbach będzie to 11,2. Dwanaście będzie jutro lub pojutrze. Zaczynałem od 112 kg, teraz wyglądam na pierwsze wyświetlenie 99 na mojej elektronicznej wadze. Zdumiewające, że po ponad 20 latach zastanawiania się, mgławicowych i odsuwanych w czasie postanowień, nagle teraz idzie wszystko pomyślnie. Odchudzam się od czterech tygodni, co istotne zacząłem w środę popielcową i ten postny okres roku odgrywa jakąś rolę, nawet powiem bardzo dużą, jednak okresów Wielkiego Postu miałem od czasu gdy przytyłem już dwadzieścia i nie motywowały mnie do takiego wysiłku. Zdumiewam się sam sobie, a równoczęśnie rozumiem moich znajomych, którzy zainspirowani przeze mnie próbują podjąć wysiłek zrzucenia wagi i poddają się po dwóch dniach. Rozumiem ich bardziej niż siebie. Nie robię żadnych tajemnic z przyjętej metody odchudzania, twierdzę że jest przemyślana, chociaż jej nie opracowywałem. Korzystam z tego, co wiem o ludzkim zdrowiu, a wiem dużo i tego się trzymam. Już wiem, że na święta nie osiągnę docelowych 92 kg (przy 190 cm wzrostu), ale akcja zamknie się i tak ok. 15 kg ujemnego zysku.

Brak komentarzy: