wtorek, 1 kwietnia 2008

O służbie zdrowia

Wczoraj debata telewizyjna o pomysłach Platformy na służbę zdrowia.
Potwierdziły się moje dawne obserwacje, że problem jest bardzo hermetyczny i mało kto spoza branży widzi szeregi uwarunkowań. Przyszło trzech panów, którzy głosili anachroniczne poglądy o zbyt dużej liczbie szpitali w Polsce, za małych powiatach, złych menadżerach. Na moje pytanie na czym polegają nieszczelności polskiego systemu ochrony zdrowia i czy są one większe, czy mniejsze niż w innych krajach wzruszali ramionami. Jako przeciwnik Platformy życzę im, aby przejechali się na próbie reformy, jako człowiek siedzący w środku systemu, chcałbym aby go naprawiono wszystko jedno czyimi rękami. Mam jednak pewność, że wydarzenia zapowiadają ten pierwszy scenariusz.
Trzy idee Platformy to uszczelnić, zorganizować, dofinansować (kolejność nieprzypadkowa).
Co do uszczelnienia to diagnoza nieszczelności bazuje raczej na intuicjach polityków zdrowotnych a nie na wiarygodnych badaniach. Muszę z satysfakcją przyznać, że PiS zdefiniował szereg potencjalnych nieszczelności i wcale dużo kontrakcji przeprowadził jak np. spektakularne (i niekiedy denerwujące) akcje antykorupcyjne, prawo farmaceutyczne porządkujące cały szereg zjawisk w gospodarce lekowej, regulacja lobbingu. Wprowadzanie spółek prawa handlowego do sektora ochrony zdrowia dopiero zaowocuje licznymi nieszczelnościami, jak wszystko co jest stykiem prywatnego z publicznym.
W sferze organizacji jako najbardziej uciążliwe można oceniać nasilające się zjawisko konfliktu pomiędzy dobrem pacjenta a dobrem firmy, gdy lekarz, czy pielęgniarka powstrzymują się prze drogą procedurą diagnostyczną lub terapeutyczną wystawiając na hazard dobro, którego powinni strzec. Wprowadzenie spółek, a zwłaszcza prywatnych właścicieli poszukujących zysku w dywidendach na pewno nie osłabi tych konfliktów, a jeszcze je spotęguje. Tak myślę, że dobrze zorganizowany system ochrony zdrowia to taki w którym dbanie o dobro pacjenta wpływa pozytywnie na sytuację firmy. Tylko jak stworzyć taki system.
w końcu dofinansowanie. Premier Tusk zlekceważył, czy wręcz pogwałcił ustalenia białego szczytu rekomendującego wzrost stawki na ubezpieczenie zdrowotne odliczanej od podatku, tak aby osiągnąć 6 % PKB. Jego obietnica 1 % nieodliczanego wzrostu w roku 2010 to za mało, za późno, złym sposobem. Ten ostatni fakt utwierdził mnie w poglądzie, a nieprzekraczalnej skazie myślenia doktrynalnie liberalnego u Tuska. On nie zdoła naprawić ochrony zdrowia.

Brak komentarzy: